Złodziej w domu! Czyli co nam kradnie twarda woda?

Problem twardej wody dotyczy wielu gospodarstw domowych w całym naszym kraju. Wiele rodzin po prostu się do niej przyzwyczaiło i myśli, że najgorsze, co ich może spotkać to kamień w czajniku. To jednak dopiero początek kłopotów. O co można oskarżyć twardą wodę? Co nam kradnie? Co przez nią tracimy? 

Za chwilę przedstawimy Wam szokujące fakty na temat twardej wody i tego, co potrafi spowodować w naszym otoczeniu. Zanim jednak przejdziemy do tych informacji, chcielibyśmy zaprezentować Wam jak to wygląda. Kto tak naprawdę cierpi z powodu twardej wody. 

Mapa twardości wody w Polsce

Dzięki tej mapce sami możecie ocenić, jak wygląda sytuacja w Waszej okolicy. W znaczącej części Polski dominuje woda średnio twarda i twarda. 

Skąd takie problemy z twardą wodą? 

Twarda woda jest obecna niemal od zawsze. Ludzie po prostu się z nią oswoili, dlatego często nie dostrzegają szkód, jakie może czynić.

Rozporządzenie Ministra Zdrowia dotyczące jakości wody pitnej określa dopuszczalny stopień twardości na nawet 500 mg/l. Jest to bardzo dużo i w skali twardości ten poziom wskazuje na wodę bardzo twardą. 

Istnieje możliwość korzystania nawet z tak twardej wody, ponieważ za poziom twardości odpowiedzialne są głównie jony wapnia i magnezu. Te raczej nie szkodzą zdrowiu. Wręcz przeciwnie, są uznawane za niezbędne minerały. W przypadku ustalania norm są więc brane pod uwagę kwestie zdrowotne. Co jednak z instalacjami w gospodarstwie domowym? Czy naprawdę nie ma się czego obawiać przy tak wysokim poziomie twardości? 

Niestety, ale twarda woda to jeden z największych wrogów komfortowego i dobrze prosperującego gospodarstwa domowego. Przekonajcie się, czego pozbawia użytkowanie twardej wody. 

Twarda woda niszczy dom od środka 

Aby lepiej zrozumieć to oskarżenie, należy najpierw zrozumieć reakcję, która zachodzi podczas przepływu wody przez instalacje oraz urządzenia mające styczność z wodą, podgrzewające ją. 

Podczas przepływu wody przez instalację wodną lub urządzenia do podgrzewania, z wody zaczynają wytrącać się jony wapnia i magnezu. Powstaje warstwa węglanu wapnia oraz magnezu tworząca osad potocznie zwany kamieniem kotłowym

Z chemicznego punktu widzenia kamień kotłowy jest wynikiem termicznego rozkładu wodorowęglanów wapnia i magnezu obecnych w wodzie. 

Osad pochodzący z twardej wody posiada chropowatą strukturę. Ta cecha sprawia, że warstwa powiększa się w zastraszającym tempie. 

Kamień kotłowy zbiera się w urządzeniach, naczyniach, zbiornikach. Szybko osadza się na wewnętrznych ściankach kotłów, bojlerów, na elementach podgrzewających wodę oraz w instalacjach (głównie tych, gdzie występuje para wodna). 

Główną obawą osób korzystających z twardej wody są realne i duże straty energii cieplnej. Sprawność kotłów grzewczych i innych wymienników ciepła ogromnie spada, jeśli występuje w nich osad. Kamień jest w końcu znacznie gorszym przewodnikiem ciepła niż stal. Według niektórych szacunków wynika, że 2 mm osadu to strata ciepła sięgająca nawet 20%. Sporo, prawda? 

W dodatku kamień może powodować miejscowe niedogrzania lub przegrzania. 

Kamienny osad jest też niezwykle niebezpieczny dla domowych instalacji. Z narastającą warstwą kamienia znacznie spada wydajność przepływu. Może również dojść do braku jego stabilności. W ekstremalnych przypadkach rura może całkowicie pokryć się wewnątrz osadem, a wtedy to już pewna awaria, wcale nie najtańsza w naprawie. 

Pod osadem powodowanym wysoką twardością wody może dochodzić do korozji, a to również wróży tylko i wyłącznie kłopoty.  

Na korzystaniu z twardej wody cierpią więc wszystkie domowe instalacje, ale i urządzenia AGD. Elementy podgrzewające w pralce, zmywarce, żelazko, czajnik mogą nawet przestać działać i nadawać się jedynie do wymiany.

Twarda woda kradnie czas 

Wielu z Was pewnie zastanawia się w jaki sposób woda może kraść czas? Otóż chodzi tutaj o czas poświęcany na sprzątanie osadu z armatury łazienkowej, elementów w kuchni, odkamienianie, mycie szyb, podłóg tak, aby nie zostawały smugi. 

Jeśli w domu jest twarda woda, może okazać się, że na te wszystkie czynności poświęcamy ogrom czasu. Przecież czas, jaki spędzamy na szorowaniu można by było spożytkować w dużo przyjemniejszy sposób. 

Kamienny osad ma dość kruchą strukturę, jednak ciężko jest go dokładnie usunąć. Potrzeba na to niemałej ilości detergentów i oczywiście siły. 

Twarda woda ma jeszcze jedną wadę, która może mieć wpływ na wydłużenie procesu sprzątania. Chodzi tu o wysokie napięcie powierzchniowe. Im twardsza woda, tym napięcie jest większe. To w praktyce oznacza, że twarda woda gorzej zmywa, ciężko rozpuszczają się w niej wszelkiego rodzaju kosmetyki, środki czystości i detergenty.

Twarda woda kradnie pieniądze 

Twarda woda to prawdziwy złodziej pieniędzy. Już wyżej wspominaliśmy o ogrzewaniu. Straty energii cieplnej to jedno, druga sprawa to o wiele większe rachunki za ogrzewanie. Pomyśl, że płatności za ogrzewanie i ciepłą wodę mogą być nawet o 20 – 30 % wyższe przy posiadaniu twardej wody. Taka ilość pieniędzy po prostu się rozchodzi, choć mogłaby zostać w kieszeni i posłużyć w zupełnie inny sposób. 

Przy korzystaniu z twardej wody zdecydowanie więcej wydajemy na kosmetyki i środki czyszczące. Używamy ich o wiele więcej, ponieważ zwyczajnie chcielibyśmy dostrzec efekty ich działania, a to są dodatkowe koszty. 

Szacuje się, że przy używaniu twardej wody do pielęgnacji ciała oraz sprzątania i prania, zużywamy nawet do 60% więcej kosmetyków i detergentów. Właśnie tyle można zaoszczędzić pozbywając się problemu zbyt wysokiego stopnia twardości. W wielu rodzinach to oznacza, że zamiast kupowania 2 proszków czy 2 płynów zapachowych miesięcznie, spokojnie wystarczy jeden. 

Korzystając z twardej wody możemy spodziewać się awarii lub wymiany urządzeń na nowe. Zazwyczaj wydatki w tej sferze nie idą w dziesiątkach lecz w setkach złotych. Nawet po rozłożeniu na koszty miesięczne te kwoty wcale nie są najmniejsze. 

Kolejna kwestia to odkamienianie. Wiele rodzin próbuje walczyć z kamieniem na własną rękę. Stosują babcine sposoby lub specjalistyczne środki dostępne w sklepach. Mamy odkamieniacze dedykowane pralkom, odkamieniacze dedykowane zmywarkom, odkamieniacze do czajników i ekspresów do kawy, szampony do włosów walczące z twardą wodą, detergenty do odczyszczenia kabiny prysznicowej lub wanny. Można tak wymieniać bez końca. 

Każdy preparat ma swoją cenę. W dodatku trzeba pamiętać o jego regularnym dozowaniu. Są to koszty zbędne, których z łatwością można uniknąć, gdyby oczywiście nie twarda woda.

Twarda woda kradnie urodę

Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale choć mówi się, że twarda woda jest przeważnie korzystna dla organizmu, to już niekoniecznie dla naszej urody.  

Twarda woda przede wszystkim przyczynia się do przesuszania skóry. Jak już wspominaliśmy wyżej, jedną z przyczyn jest wysokie napięcie powierzchniowe. Często zwracamy uwagę na to, że żele pod prysznic czy szampony zwyczajnie się nie pienią w takiej wodzie. Nakładamy ich jeszcze więcej, a później próbujemy to wszystko spłukać. 

Skóra jest bardzo delikatna, a tak duża ilość kosmetyków wcale jej nie służy. Żele, kremy, szampony, podobnie jak mydło, wchodzą z twardą wodą w reakcję. Jej skutkiem może być pozostawanie warstwy kosmetyków na skórze i zatykanie porów. Właśnie w taki sposób często powstają niedoskonałości i zaczerwienienia. 

Twarda woda ma również wpływ na pogorszenie kolorytu skóry. Właśnie przez nią skóra może stać się nadwrażliwa. Twarda woda zmniejsza działanie warstwy ochronnej skóry, przez co silniej oddziałują na nią czynniki zewnętrzne. O wiele bardziej zwiększa się ryzyko powstawania infekcji bakteryjnych. 

Im dłużej jesteśmy narażeni na korzystanie z twardej wody, tym większa szansa, że stan włosów również ulegnie pogorszeniu. Włosy mogą stać się suche, matowe, ciężkie do rozczesania, mogą z łatwością wypadać. Do tego dochodzą jeszcze problemy ze skórą głowy – może wystąpić szybsze przetłuszczanie się skóry, łupież oraz inne problemy. 

Twarda woda kradnie wygląd 

Nie chodzi tu tylko o nasz wygląd związany ze stanem skóry i włosów. Twarda woda zdecydowanie potrafi popsuć wygląd potraw. W trakcie gotowania z wody mogą wytrącać się szare opiłki kamiennego osadu. Osiadają one na daniach, mogą być widoczne w zupach oraz gorących napojach. Nie wyglądają estetycznie i raczej nie zachęcają do jedzenia i picia.

Ponadto to właśnie przez twardą wodę na powierzchni gorących napojów pozostają oleiste plamy, a na naczyniach, takich jak kubki i filiżanki, pozostaje ciężki do usunięcia osad. Czasem z jego doczyszczaniem nie radzi sobie nawet zmywarka. 

Twarda woda bardzo niszczy szkło. Sprawia, że staje się matowe, a w ekstremalnych przypadkach potrafi wyglądać tak, jakby było zarysowane. 

Twarda woda potrafi popsuć też wygląd samochodu. Jeśli decydujemy się na mycie swojego auta samodzielnie i korzystamy do tego celu z twardej wody, możemy być pewni, że woda pozostawi na karoserii zacieki.

Twarda woda - lepiej na nią uważaj! 

Twarda woda okrada nas z czasu, urody, pieniędzy i codziennego komfortu życia. Korzystanie z miękkiej wody na co dzień może przynieść wiele oszczędności i znacznie ułatwić codzienne obowiązki. Warto zastanowić się czy na użytkowaniu wody o wysokim stopniu twardości nie tracimy za wiele i czy faktycznie nadal chcemy z niej korzystać.

Komentarze (7)

    • Monika
    • 2019-01-27 15:13:06
    Masakra! Nie miałam pojęcia, że twarda woda potrafi spowodować aż tyle problemów, a w dodatku spowodować tak duże straty pieniędzy. Myślałam, że zmiękczacz wody to spore wydatki, ale przy kosztach użytkowania twardej wody to naprawdę pikuś. Kolejne argumenty, żeby w końcu wziąć się za zakup tego urządzenia.
    • Maja Zieloń
    • 2019-02-25 15:33:25
    Już od dawna zastanawiam się nad dobrym sposobem na poradzenie sobie z kamieniem. Przetestowałam chyba wszystkie odkamieniacze chemiczne dostępne na rynku. Niestety, to się wiąże z dość sporymi wydatkami. Nie wiem czy za te wszystkie lata nie nazbierałabym już na kompaktowy zmiękczacz wody.
    • Małgorzata
    • 2019-04-12 16:18:13
    Świetny artykuł, otwiera oczy na problem :)
    • Monika
    • 2019-04-25 14:21:13
    Miałam bardzo twardą wodę, ale odkryłam to dopiero przy zmianie płytek w łazience na takie z mocnym połyskiem. Nie dało się ich doczyścić tak, żeby nie było żadnych smug, a robiłam to głównie wodą bez detergentów. Dopiero po zakupie zmiękczacza (Ecoperla Toro) mogę docenić wygląd nowych płytek, a dodatkowo czystość reszty domu nie pozostawia nic do życzenia. Zauważyłam również, że środki higieny i detergenty kupuję znacznie rzadziej.
    • Ula
    • 2019-05-20 15:17:06
    Dwa lata temu przeprowadziłam się z mężem do nowego domu i dopiero wtedy poznałam problem twardej wody. W poprzednim mieszkaniu nie mieliśmy takiego problemu, czasem powstawał kamień w czajniku, ale w znikomych ilościach. W nowym domu kamień w czajniku to był najmniejszy problem... Kamień w żelazku, przesuszona skóra, niedomyta podłoga i szyby. Kradło mi to nerwy, pieniądze i czas. Dlatego szybko zdecydowaliśmy się z mężem na zmiękczacz. Polecam wszystkim, którzy choćby się zastanawiają! To naprawdę duża oszczędność pieniędzy i czasu.
    • wojciech
    • 2020-04-06 12:37:05
    mi twarda woda ukradła wieloletnią pralkę, gdy przeprowadziliśmy się do nowego domu - w poprzednim mieszkaniu woda nie byla az tak twarda jak sie ma wode, ktora naprawde bardzo osadza sie, to nie ma co sie zastanawiac dlugo czy kupowac zmiekczacz, bo to koszt paru tysiecy, co dla jednych moze byc sporym wydatkiem, ALE to duze ulatwienie i oszczednosc na przyszlosc, wiec po prostu warto
    • Lilka
    • 2023-09-13 15:03:32
    Mieszkam w Warszawie i to co się osadzało na sitku prysznicowym to była makabra. Kamień narastał już po kilku dniach od czyszczenia. Po zamontowaniu zmiękczacza problem zniknął bezpowrotnie. No i kawa lepiej smakuje bez osadu :)

Nowy komentarz

arrow_upward